- Otóż, kiedy ja byłem dzieckiem, to tak naprawdę nie mieliśmy nawet choinki. Ot, wieszało się jakieś ozdoby na miotle, która stała w pokoju. A kolacji wigilijnej też nie było, dostawaliśmy zwykłą owsiankę. Na wodzie, bo mleko i cukier były za drogie... Na szczęście dzwonek do drzwi nie pozwala tacie Oli zmyślać dalej.